Tekst i zdjęcia: Tadeusz Majewski
Rzeczywiście są jak kwiaty albo motyle. Obserwowałem je przede wszystkim w Mermecie, kociewskiej wsi leżącej w Borach Tucholskich. Jeździłem tam od 24 kwietnia do 7 lipca o różnych porach dnia, szukałem dobrego światła. Zrobiłem mnóstwo zdjęć i filmików. Więcej czasu poświęciłem jedynie Rybitwom Czarnym w Piekle, co też podsumuję. Może “poświeciłem” to nie jest tu najlepsze słowa, ale niech już tak pozostanie. Były to fascynujące chwile obserwacji. Szkoda tylko, że jakoś nie pomyślałem o oglądaniu nie przez obiektyw, bez tej ramki zdjęcia, bez tego napięcia wyjdzie – nie wyjdzie. Gołym okiem widzi się inaczej, są inne wrażenia.
Więc Mermet, niezwykłe obserwacje, też w towarzystwie gospodarza posesji. Ale w tym zbiorze są również inne wybrane Dudki: z Doliny Biebrzy (“Dudek i stara wanna”), we Wdzie, wsi leżącej blisko Mermetu (“Dudki w garażu”) i ostatnio dwa razy na Rozlewisku Wierzycy pod Starogardem Gdańskim…. Na dniach napiszę o tym, co się stało w Mermecie 8 lipca. Teraz już wiem, są dowody. A myśleliśmy, że odleciały tamtego dnia. Teraz już wiem, że tak się nie stało. Trochę sobie poczytałem o tych niezwykłych i bardzo sympatycznych ptakach. Odlot na początku lipca nie wchodzi w grę.
Mermet, 8 lipca 2020 r.