Tekst i zdjęcia: Tadeusz Majewski
Nagła wizyta Bielika – Rewizora w dniu 29 lipca jak się okazało, nie była jednorazowa. Mniej więcej o tej samej godzinie pojawiał się trzy dni z rzędu, strasząc co tylko żyje i chce nadal żyć. Na jednym ze zdjęć w tym poście – zestawie widać ukrywające się w kępie wodnych roślin stadko przerażonych Łysk (to znaczy, im się wydawało, że się ukrywają, bo co to za ukrycie, jeśli ja widziałem, a co dopiero Oko Rewizora?). W ten weekend Bielik odpuścił, ale wolne wzięły sobie prawie wszystkie pierwszoplanowe ptaki na czele z Zimorodkami. Oczywiście zrobiłem temu przykremu dla wielu mieszkańców Rozlewiska gościowi kolejne zdjęcia, ale już nie tak szałowe, jak te, na których kamufluje się obok mnie udając Predatora. Wtedy słyszałem jego oddech. Teraz niestety lokował się znacznie dalej, na skraju lasu od północy. Niewątpliwie coś go na tym Rozlewisku mocno zaintrygowało, przykuło uwagę, może nawet zafascynowało, jeśli tak często składał wizyty. Z Rewizora zrobił się Wizytator. Mnie również to Rozlewisko mocno interesuje, intryguje jego historia (chyba porzucone wyrobisko żwiru, bez rekultywacji terenu, i dobrze), fascynuje przyroda, która – zdaje się – ukształtowała się sama z siebie, dzika, bez ingerencji człowieka albo w małym stopniu z jego ingerencją. To jest taki trochę nasz Jurajski Park, leżący kilka kilometrów od miasta, a zupełnie nieznany jego mieszkańcom. Co ciekawe, w Google już określony jako rezerwat. Wszędzie napotyka się tu coś ciekawego. Zdumiewa też ta cała geografia, plątanina zarośniętych, ukrytych, głębokich kanałów, łącząca większe, mniejsze i zupełnie małe zbiorniki wodne, najeżone pniami o różnej grubości, pozostałości po zalanych kiedyś drzewach. Są również powalone pnie, pod wodą, wyraźnie widoczne jak świeci wysokie słońce. Sama woda ma kolor zielony z odbić lasu, ale w tę zieleń wbijają się zaskakujące kliny i i biegną pasy turkusu, identycznego jak barwa Zimorodków. Poprosiłem o nagranie filmu z drona, za kilka dni będzie, z wysokości 200 metrów. Już widziałem nagrania – Amazonia. A w tym poście kolejne gatunki ptaków, dzikie kwiaty i opalizujące motyle. Na jednym ze zdjęć daleko płynie Perkoz Rdzawoszyi. W sumie naliczyłem ich sześć, zapewne rodzina. Akurat tych brakuje na jeziorze Kochanka, już słynącego wśród fotografów przyrody z występowania bardzo rzadkich Perkozów Zauszników. Są tym razem ptaszki z natury bardzo ukrywające się przed człowiekiem, trudne do sfotografowania: Strzyżyk – wiercipięta, trzeci najmniejszy ptaszek Europy, Drozd Śpiewak, Kapturka, również Rudzik (to u nas trudny zawodnik do sfotografowania, może łatwy w innych stronach Polski, oczywiście łatwy w Anglii, w kraju Robina).
Rozlewisko Wierzycy pod Starogardem Gdańskim, 2.08.2020r.