Koło Pinczyna znajduje się największy głaz narzutowy na Kociewiu. Obecnie jest pomnikiem przyrody, dawniej, jego pojawienie się przypisywano działalności diabła, stąd wiąże się z nim najbardziej znana kociewska legenda.
Pinczyn to miejscowość znajdująca się kilkanaście kilometrów od Starogardu. Tutaj znajduje się największy głaz narzutowy na Pomorzu. Ma on 14 m obwodu, 3,5 m długości, 3,2 szerokości i 2,2 m wysokości. Rzekomo jedynie 1/3 głazu jest obecnie widoczna, większa część znajduje się pod ziemią. W przeszłości miał być również znacznie większy, gdyż w międzyczasie odłupano jego fragmenty. Z kamieniem związana jest najbardziej znana kociewska legenda:
Diabeł mając swoją ziemską siedzibę koło Pinczyna, małej miejscowości oddalonej o 3 km od Zblewa, był zły na ludzi, że tak chętnie uczęszczają do kościoła. Postanowił im w tym przeszkodzić. Nocą przyciągnął na łańcuchu wielki głaz narzutowy i zamierzał nim zatarasować kościelne drzwi. Dotarł już w pobliże wsi, gdy zapiał kogut zwiastun świtu. Jednocześnie anioł z nieba dotkną jego ręki. Zrozumiał, że musi odstąpić od nieukończonej roboty i pozostawić olbrzymi kamień. Porzucił więc go i uciekł. Ten wielki narzutowy głaz leży jeszcze dzisiaj na pobliskiej łące. W przeszłości był on o wiele większy. Przed laty jego część odłupano i użyto jako materiału budowlanego. Na tej właśnie części widoczne były podobno odciski kopyt, pozostawione przez diabła ze złości za to, że pianie i anioł stróż przeszkodziły mu w jego podstępnych planach. Na kamieniu do dziś widoczne są natomiast ślady po łańcuchu, którym posłużył się diabeł się diabeł, chcąc pobożnym ludziom z okolic Pinczyna sprawić figiel.