Malarstwo

Barbara Płonka

Odwiedzin

Kociewianka od 40 lat

Z wykształcenia jestem polonistką, obecnie emerytką. Życie zawodowe spędziłam w szkole spełniając się jako nauczycielka i bibliotekarka. Pochodzę z pięknego zakątka Dolnego Śląska, z Kotliny Kłodzkiej, ale, z racji miejsca zamieszkania, od przeszło 40 lat jestem Kociewianką. Moja życiowa przystań, to położona w sąsiedztwie lasów i jezior wieś Kaliska w powiecie starogardzkim.

Zawsze coś czyniłam

Od kiedy pamiętam zawsze coś „czyniłam” rękami. Zaczęło się od szycia prostych ubranek dla lalek. Tamte umiejętności przydały się w dobie kryzysu, gdy, łatając dziurę zaopatrzeniową, obszywałam rodzinę.
Chwilę potem zainteresowały mnie druty; jeszcze do teraz mam przed oczyma mój pierwszy, zrobiony własnoręcznie koślawy szalik. Dalej było już tylko lepiej: spod drutów wychodziły sweterki, bluzeczki, spódnice. .. A gdy zabrakło już włóczki prułam stare i czyniłam nowe.

Do dziergania na drutach doszedł haft, szczególnie krzyżykowy, za pomocą którego można było wyczarować piękne obrazy. To bardzo efektowna technika, ale wymaga wielkiego skupienia i nade wszystko dobrego wzroku.

Najpóźniej w moich poczynaniach pojawiło się szydełko i pozostałam mu wierna do dziś. Lubię ten powolny proces, gdy z kłębka nici powstaje coś namacalnego: bieżnik, zazdrostka, serwetka…
Z szydełkiem mogę siedzieć godzinami i „dłubać” oglądając jednocześnie telewizję lub słuchając muzyki. Efekt zazwyczaj cieszy moje oczy i daje zadowolenie z dobrze wykonanej roboty.

Nowa pasja – malowanie

Niedawno pojawiła się nowa pasja: malowanie, głównie olejami. Zapisałam się na warsztaty malarskie prowadzone pod kierunkiem p. Urszuli Zimorskiej. Zgłębiam tajniki tej niełatwej sztuki i działam. Bardzo wdzięczne do malowania są anioły. Przy tej pracy czuję na sobie dotyk ich skrzydeł, a jeśli praca nie idzie, proszę go, by dał się namalować. Zazwyczaj pozwala i pomaga!

W życiu ważna jest dla mnie literatura, stąd też „popełniłam” kilka obrazów, na których jednym z elementów jest właśnie książka. Maluję też martwe natury, architekturę, kwiaty…

Różnorodność

W każdego rodzaju aktywności dla mnie istotna jest przede wszystkim różnorodność i stąd w moich pracach szeroki wachlarz wzorów, tematów i barw. Nie lubię też zbyt długo robić tego samego, więc często „na tapecie” mam kilka prac jednocześnie. To jednak nie przeszkadza, by każdej z nich poświęcić maksimum czasu i uwagi. Zależy mi, żeby moje prace były dopracowane, dopieszczone. Nie wyobrażam sobie życia bez moich pasji. Codziennie poświęcam im część mojego dnia. Zajęte ręce i umysł rozwijają umiejętności, dają wytchnienie, powodują przejście na inny poziom świadomości i dzięki temu oderwanie od codziennych spraw; ale przede wszystkim są sposobem wyrażania własnych potrzeb, emocji i marzeń.

Rozdaję i sprzedaję

Moje prace eksponuję obecnie (także sprzedaję) w Galerii pod Kasztanem w miejscowości Frank (gmina Kaliska), której właścicielką jest p. Barbara Żmuda-Trzebiatowskia. Nie wzbraniam się, by obdarować nimi rodzinę i przyjaciół, również przekazuję na cele charytatywne.